Często, szczeg贸lnie w snach, wracam do Legnicy. Tam się wychowałem. Znowu czuję, jak dziadek Naftuła trzyma mnie za rękę i prowadzi po wybrukowanej kostką ulicy Ułańskiej, na kt贸rej się urodziłem. Zatrzymujemy się, dziadek gładzi mnie po głowie, m贸wi coś czułego, nie wiem co, ale wzruszam się, opuszczam głowę, żeby ukryć łzy. Wtedy ulica Ułańska zamienia się w długi rynek z kocimi łbami i już wiem - to na pewno sen, bo jesteśmy w przedwojennym Pułtusku. A tu zaczynają się na siebie nakładać opowieści wujka Szłojme.